w moim domu... Do napisania tego posta natchnęły mnie zwykłe pojemniczki na kawę i cukier... no właśnie, zwykłe, a jednak... magiczne. Takich szukałam pięć miesięcy i nagle zaśmiały się do mnie z półki sklepowej:) Dzisiaj są już na moich minimalistycznych półeczkach kuchennych, które utrudniały dobór pojemniczków swoimi niewielkimi wymiarami. I tak zaczęłam myśleć o innych magicznych przedmiotach, miejscach w moim domu. Chciałabym wam je pokazać, o ile zechcecie oglądać...
pojemniczki na półkach:
i solo:
początek kolekcji młynków do kawy:
młynek kupiony na targu staroci z Carrantouhill, do odnowienia w wolnym czasie (blacik na murku zresztą też, tylko pomysłu brak...):
jedyny kwitnący kwiatek w moim domu... i firanka z motylkami:)
zbliżenie na motylka:
zawieszka na karnisz w sypialni. Lubię zachód słońca i promienie przewiecające właśnie przez ten koralik...
na koniec moje ulubione "panienki". Mam je właściwie od początku naszego z mężem wspólnego mieszkania i choć jedna jest w dwóch miejscach poklejona nie przeżyłabym rozstania z nimi... to moje najmagiczniejsze panienki na świecie:)
zbliżenie na kieckę:)
dziękuje za wspólną podróż po przedmiotach, jeśli wytrwałyście do końca...
3 komentarze:
Świetne te pojemniki, mnie też się one podobają :)A panienki cudo!
Piękne i magiczne masz te przedmioty :)
bardzo mi miło:)))
Prześlij komentarz