ferie dobiegają końca, chciałabym pokazać, co nas zajmowało przez ten czas (niestety nie cały, bo mój kręgosłup skutecznie uniemożliwił mi zabawę w tym tygodniu). Razem z Frankiem zrobiliśmy domek dla Zająca, nie jest ostatecznie wykończony właśnie z powodu kręgosłupa, ale że prowizorka jest wieczna i dalsza praca chyba poczeka do wakacji, więc pokazuję, co jest...
rzut z góry na całość, w rogu przycupnął kotek
planujemy jeszcze wiele innych rzeczy do domku, wiec będzie co pokazywać:)
co do mojej osoby solo - dokończyłam podkładki pod filiżanki sztuk dwie, nie wiem, kiedy znajdę czas żeby zrobić kolejnych cztery....
pozdrawiam wszystkich, mam nadzieję że czujecie się lepiej niż ja:))))
mimo bólu wracam do pracy, myślę (choć pan rehabilitant jest innego zdania) że ruch dobrze mi zrobi (naiwniara...)
buziaczki, Lili
PS. jeśli podoba wam się kraftowanie z dzieckiem zapraszam do tych wątków...
3 komentarze:
Ale cuda :)))
Życzę duuużo zdrówka. Wracaj do pełnej formy i wrzuć kilka nowych prac, pięknie tu!
Bardzo przyjemne mieszkanko! Też próbuję z moim dzieciem coś tworzyć, na razie nie nadaje się do pokazania, ale mam nadzieję, że w końcu zaprocentuje :) Dzięki za odwiedziny!
Wzruszające i przeurocze mieszkanko :)
Prześlij komentarz