Ostatnio zdarza mi się dość dużo piec, szczególnie wg przepisów z bloga Liski, ale nie tylko. Dziś padło właśnie na jej chleb, pieczony aż po raz trzeci i na pewno nie ostatni...
...a że ciągle biegam z karteluszkami, na których notuję przepisy, postanowiłam wczoraj zebrać wszystko w jednym miejscu. W tym celu zaczęłam dłubać przepiśnik. Mam trochę papierów kupionych od Mamy Endiego w Heliosie, z którymi nie mam co zrobić... bo nie scrapuję od dawna, no to okazja jest. Są co prawda z kolekcji świątecznej, ale świątecznych przepisów też mi nie brakuje:)
nie jest to nic szczególnego, ot coś więcej niż świstek papieru bądź brulion...
tutaj maleńka zajawka, notatnik będzie gruby bo przepisów mam mnóstwo, ale nie będę zamęczać was każdą stroną...
pozdrawiam serdecznie, dzięki za wasze wizyty, komentarze, Lili
5 komentarzy:
Smacznie się u Ciebie zrobiło :)
A skoro nie scrapujesz to przynajmniej zrób porządny przepiśnik :*
ale ten chleb smakowicie wygląda, aż ślinka leci ;-)
to ja bym chciała zmacać ten przepiśnik
oj taki świeży chlebek... to jest to! Ja też od czasu do czasu piekę takowy i aż mi się zachciało po twoim poście... Rób przepiśnik, rób, tylko na dobre to wyjdzie twoim przepisom. Moje też na to czekają, ciekawe jak długo:)Ty przynajmniej zaczęłaś...
Nie zanudzasz więc wrzucaj zdjęcia calego przepiśnika bo ciekawie się zapowiada. A chlebkiem zrobiłaś mi apetytu...
smakowicie dziś u Ciebie:)
Prześlij komentarz