ufilcowałam wczoraj na spotkaniu nie tylko scraperek u Carrantouhill, korzystając z foremki Ani. Są robione na sucho i "dofilcowywane", dzięki podpowiedzi przemiłej Noa-lii, na mokro. W drodze powrotnej niestety złamała się moja ostatnia cienka igła i koniec filowania:( Biedronki i motylka zrobiła na tymże spotkaniu u Carry Mistrzyni Szydełka Ola. Dziękuję wam wszystkim, dziewczyny w imieniu Franka, który grzybami jest zachwycony i nosi je ciągle w koszyczku:)))
Teraz czas na grzyba 3D, powiedział mąż, a jak wiecie, on zawsze ma rację...
5 komentarzy:
Lili - lawenda na grzybkach wyszła przecudnie - nie dziwie się, że Frankowi się tak poodobają - sama bym je do mojego koszyczka przygarnęła :-) Pozdrówka
no cała rodzinka widzę powstała ;-)
No proszę, jakie grzybobranie :) Franek pewnie przeszczęśliwy.
Grzybki prześliczne!! Ty to wiesz jak synkowi sprawić radość!!
dziewczyny, dziękuję za mile komentarze:) fajnie czytać coś akiego, baaardzo podnosi na duchu:)))
Prześlij komentarz