kolejna odsłona księżycowego artjournala,inspirowanego przez Urticę z Collage Cafe tym razem nawiązująca do zakupów, których raczej nie lubię:) ale co tam, podczas pełni mogę polubić:) tym bardziej, że polubiłam akwareki, a to dzięki mojemu synowi i koleżance Gosi, od którj dostalimy piękny papier do malowania akwarelami (to znaczy Franek dostał) A zatem to, co od dawna chodziło mi po głowie, czyli akwarelowe dodatki wg. pewnej ksiązki uczącej rysunku, oczywiście własności mojego dziecka.
to co, idzemy na zakupy?
pozdrawiam, Lili
1 komentarz:
Ola widzę istne szaleństwo ;-)
Prześlij komentarz