mimo życzeń zdrowia, nie ma poprawy, jestem wykończona dusznosciami, kaszlem, upałem... nie pokażę nic nowego, bo nie mam siły nic zrobić, ale na osłodę kilka fotek znad morza, po tej przygodzie z Bałtykiem i jej konsekwencjach, nieprędko się znów zobaczymy...
Aha, Betik, tutaj już nie tak piękna pogoda, kiedy przyjechaliśmy bylo chyba z 8 stopni... dopiero końcówka była upalna...
zachód słońca pierwszego ciepłego dnia
pierwszy zachód słońca, 4 dnia, w poprzednie słońca nie było widać przez całą dobę:(((
moi panowie z zimowych kurtkach szukaja muszelek... nie darmo przez cały tydzień czytałam do snu Franiowi "Tatuś Muminka i morze"...
Widok ze wzgórza Zielonka na Wyspie Wolin
No i jezioro Turkusowe również na tej wyspie.
Pozdrawiam wszystkich cieplutko, Lili
4 komentarze:
Na początku duuuuuuużo zdrówka ci życzę :)
Zdjęcia morza fantastyczne, uwielbiam takie widoki. Niestety bliżej mi do gór niż nad morze.
och biedulko zdowia Ci życzę:*
shiraja, mnie też bliżej do gór, jechaliśmy cały dzień...
zielonooka, dzięki:) lekarze mówią coś o 3 tygodniach, jeden już za mną:)
ja chyba wolę morze w upalne dni, dobrze, że kilka takich ciepłych dni i Wam się trafiło, i uwielbiam wakacje na Wyspie Wolin, tam zawsze rozbijamy namiot :)
pozdrawiam i zdrówka życzę :)
Prześlij komentarz