w ten weekend udało mi się ufilcować torebeczkę... no, jeszcze nie udało, bo pasek do torebki dopiero schnie, ale... niech będzie, że torebka już jest;) namęczyłam się okrutnie, bo czesanki było baaardzo mało, a "bazę" zrobiłam oczywicie za dużą... więc musiałam dofilcowywać przez kilka godzin na sucho:( w efekcie wyszła taka mała jak powinna być oryginalnie. A jaka jest? A taka:
zbliżenie na przód:
zapięcie:
A tutaj efekty wizyty na giełdzie kwiatowej:)
(kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć powiększenie)
Pozostałe godziny wolnego weekendu spędzone nad podstawą programową, buuu:(((
edit:
z paskiem:)
Wszystkim odwiedzającym dziękuję za Wasz czas i komentarze:)
4 komentarze:
Torebka jest przecudowna!Śliczna. Muszę się podszkolić z filcowania na mokro.
zapraszam więc do siebie:)
Swietna torebeczka :) Akurat na wiosne i lato :)
Urocze torebeczki!!!!!
Pozdrawiam:D
Prześlij komentarz